poniedziałek, 17 maja 2010

Zza okna


Ostatnimi czasy pogoda mnie nie rozpieszcza, ciągle pada, aż odechciewa się wychylić nos poza dom. Czasu za dużo też nie ma, dzisiaj, kiedy usiłowałem się uczyć, moją uwagę przykuł zachód słońca. Długo nie trwało, jak łaciowie dostali wolne, a ja chwyciłem za aparat. Żadna wielka sztuka, tak było dzisiaj po dwudziestej. No prawie.

1 komentarz:

  1. Czyżby ataner przy al. Solidarności obok Netto? ;>

    OdpowiedzUsuń