piątek, 17 grudnia 2010

Pigs on the wings


Tym razem bez światowej premiery, wracam do zdjęcia już popełnionego, nawet publikowanego na blogu. Jednakże niemal wstyd jest mi się przyznać do pierwotnej wersji, w każdym bądź razie poszło w eter, ale co nie oznacza, iż nie mogę się poprawić. Myślę, że w stosunku do wersji obrobionej na kolanie i laptopie - jest lepiej. Ostatecznie wybrałem minimalnie inny kadr, ale rzecz się rozchodzi w dalszym ciągu o to samo miejsce - Battersea Power Station. Co do zdjęcia, to mam co do niego pewne plany, ale to się pochwalę, jak zrealizuję.

czwartek, 25 listopada 2010

Warta kontra Górnik





Wczoraj miałem okazje robić zdjęcia na ostatnim meczu Warty w rundzie jesiennej. Pogoda jednak z jesienią nie miała wiele wspólnego, przyszło mi się zmierzyć z ordynarną zimą. Zdjęcia, po raz pierwszy od dłuższego czasu, wspierały dwie firmy - Kale oraz Sony. Jak zwykle ciepło wspominam współprace, pewnie spotkamy się jeszcze nie raz. Mogłem być obecny tylko na pierwszej połowie, potem wzywały mnie inne obowiązki - mimo to zmarzłem okrutnie. Mecz słaby, Warta straciła bramki po dziecinnych błędach. Górnik nie zachwycił, ale jak widać - wystarczyło.

wtorek, 16 listopada 2010

Szpak


Ostatnio do zarządu bloga napływało wiele skarg, głównie dotyczyły one tego, iż od pewnego czasu dominują zdjęcia sportowe, natomiast brakuje Waszych ukochanych zwierzątek i roślinek. Oczywiście zarząd bloga, w składzie ja i ja, nie pozostaje obojętny na takie sygnały i pospiesznie stara się naprawić to niedopatrzenie. Tym razem mam dla Was zdjęcie szpaka. No dobra, szpak, to chyba nie jest. Nie mniej, na pewno zwierze i na pewno nie uprawiające żadnego sportu. W sobotę możecie się spodziewać kolejne porcji zdjęć, oczywiście sportowych.

niedziela, 7 listopada 2010

PBG kontra Asseco



Krótka zajawka, później wrzucę więcej. Przy pełnej hali i świetnym dopingu, poznaniakom udało się pokonać aktualnego mistrza kraju Asseco Prokom Gdynia 80 do 64. W zasadzie drugi raz oglądałem koszykówkę na żywo, i o ile w telewizji wieje nudą, tak siedząc na hali na brak emocji na pewno nie można narzekać.

sobota, 6 listopada 2010

Warta vs Ruch Radzionków











Tym razem przyszło mi trochę pomarznąć na meczu Warty Poznań z Ruchem Radzionków. W pierwszej połowie znacząco przeważali "zieloni", jednak nie potrafili udokumentować tego strzeloną bramką. Na początku drugiej połowy do ofensywy przeszedł Ruch, jak się później okazało, był znacznie skuteczniejszy w swych atakach - czego efektem były dwie bramki. Mecz bez większej historii, na pochwałę zasługują kibice gości - choć znacznie mniej liczni, to zdecydowanie lepiej zorganizowani, no i głośniejsi. Warta po raz kolejny nie zachwyciła, nic nie wskazuje na to, aby miało się to w najbliższym czasie zmienić.

czwartek, 4 listopada 2010

Się drukuje się



Kolejny wpis, kolejny raz zdjęcia, ale tym razem - uwaga - na papierze. Postanowiłem wywołać, trochę na próbę, trzy moje zdjęcia. Teraz żałuję, że tylko trzy - wyszły świetnie, naprawdę jestem zadowolony z rezultatu - nie ma co owijać w bawełnę, oglądanie zdjęć na monitorze to profanacja - dopiero w odpowiednim rozmiarze i na porządnym papierze - w tym wypadku 30x40 i mój ulubiony mat, zaczyna to wyglądać sensownie. Uśmiech na mojej twarzy jest tym większy, iż skorzystałem z promocji i cała przyjemność kosztowała mnie tyle, co dwie paczki fajek - taniej już chyba być nie może. Dwa zdjęcia na zachętę, na osobiste oględziny zapraszam do siedziby firmy. Przy okazji, po raz pierwszy użyłem radiowych wyzwalaczy lampy do wyzwolenia migawki - jak widać, działa.

niedziela, 31 października 2010

Dwa kółka


Staram się nie zapaść w sen zimowy i łapać ostatnie chwile niezłej pogody. Wiele wskazuje, że w następny weekend będzie się działo - ale o tym w odpowiednim momencie, wróćmy do teraźniejszości. Brat molestował mnie o zdjęcie jego dwóch kółek od dłuższego czasu, w tym tygodniu przeprowadził, jak twierdzi, chyba ostatnią modernizację w tym roku - aczkolwiek tego nie byłbym taki pewien. Niemniej jednak był pretekst, była okazja i w końcu wspólnie się wybraliśmy, aby uwiecznić jego cacuszko. Na początek jedno statyczne, była jeszcze koncepcja na parę klatek w ruchu - nie do końca wyszło i nawet nie była to moja wina - o dziwo.

sobota, 23 października 2010

Trzepot skrzydeł


Tym razem nie sport, ale za to tylko jedno zdjęcie. Dzisiaj po południu wybrałem się na testy nowej puszki - słońce świeciło, ciepło - czemu nie. Efekty zdjęciowe na razie nie są oszałamiające, muszę się przyzwyczaić do nowej maszynki, ale widzę, że ma duże możliwości. Póki co najbardziej doceniam ergonomię - wszystko jest na wierzchu, chwyt pewny oraz szybkość - toż to karabin maszynowy. Kończę paplaninę, na koniec zdjęcie. Więcej smaczków i refleksji niebawem.

sobota, 16 października 2010

Allegro Grunwald zwycieża




Krótka fotorelacja ze spotkania Grunwaldu Allegro Poznań kontra Wójcik Meble Elbląg. Mecz mógł się podobać, prowadzony w szybkim tempie, sporo emocji - zwłaszcza w końcówce. Zacięta walka, dwie czerwone kartki - na nudę nie można było narzekać. Chętnie najmę się jako talizman, jak byłem ostatnio na Kolejorzu, to wygrali 5:0. Teraz Grunwald wygrał pierwszy mecz w sezonie. To działa, zdecydowanie.

sobota, 9 października 2010

Warta Poznań kontra Górnik






Tym razem wywiało mnie na stadion Kolejorza, a konkretniej na mecz poznańskiej Warty z Górnikiem Łęczna. Spotkanie bez rewelacji, żeby nie powiedzieć nudne. Z niemiłych niespodzianek - zmarzłem nieco, ale będę żył. Warunki na stadionie, zgodnie z oczekiwaniami, niesprzyjające dokumentacji fotograficznej. Starałem się wycisnąć ostatnie soki z aparatu, niestety brakowało też mm w obiektywie - jak łatwo się domyślić, niskoszumiące body i jasna trzyseta pozostają w sferze marzeń. Tymczasem kilka zdjęć.

czwartek, 30 września 2010

Sielankowo




Wróciłem, zrobiłem sobie tydzień wakacji - może nie tyle od cywilizacji, ale od obowiązków i innych spowalniaczy. Tradycyjnie już nie wybrałem się do luksusowego kurortu gdzieś na końcu świata. Mój plan zrealizowałem niemal w pełni, w tym roku, podobnie jak w ubiegłym, chciałem zdobyć jakiś szczyt. W sumie zdobyłem jedną górę - Jasną. W każdym bądź razie było równie przyjemnie. Niedługo wywołam dwie rolki filmu - po raz pierwszy w kolorze, sam jestem ciekaw co z tego wyjdzie - materiał światłoczuły był dość tani. Na osłodę zdjęcie z cyfry, przedstawiam Mysie.

środa, 8 września 2010

Foto tygodnia



W zasadzie sam nie wiem czemu, ale wysłałem jedno zdjęcie na konkurs organizowany przez portal Fotopolis. Tak się akurat złożyło, iż mój gniotek został wybrany zdjęciem tygodnia. Nie jest to może Word Press albo okładka Nationala, ale chyba niezły początek. W nagrodę będę mógł za darmo przetestować wybrany przeze mnie obiektyw Sigmy (normalnie za wypożyczenie trzeba wnieść opłatę). Myślę, że s70-200 2.8 na 3 dni, to niezły bajer. Byłbym zapomniał o linku.

Na deser prawdziwa gratka dla fanów, dwa zdjęcia zza kulis, lub jak kto woli z backstage'u. Główną atrakcją jest moja facjata, czyli w zasadzie bez atrakcji.

Dalsza część leśnych igraszek




Jak w temacie, prezentuję dalszą część sesji w zaroślach. Przed obiektywem w dalszym ciągu Karolina, w dalszym ciągu z zestawem dziwnych min. Chciałem zrobić coś innego niż zdjęcia paszportowe, coś ciekawszego. Karolina podłapała pomysł i myślę, że się udało. Od strony technicznej w dalszym ciągu tak samo, zapowiadany grid pojawi się w akcji nieco później - zdjęcia dojrzewają na dysku (a miejsce się kończy). Kończę moją paplaninę.

piątek, 3 września 2010

Leśny tryptyk


Przyszedł czas, aby pokazać owoce zapowiadanej sesji. Podziękowania dla wesołej i żywiołowej Karoliny oraz dla Maćka i Tomka - ktoś blendę trzymać musi. Póki co jedno, a w zasadzie trzy zdjęcia. Setup up bardzo prosty, jedna lampa + parasolka nieco z boku i góry - później wrzucę zdjęcia z innych prób (między innymi test grida Maćka, czyli słomki i gumki recepturki). W sumie wyszło całkiem nieźle, szkoda, że pogoda się zepsuła i trzeba się było ewakuować - nie zdążyliśmy zrealizować wszystkich pomysłów. W bilansie strat muszę uwzględnić połamaną parasolkę - nie wytrzymała pojedynku z twardym podłożem.

wtorek, 31 sierpnia 2010

Z rana jak śmietana


A dokładniej, crossik z rana jak śmietana. Zaraz wsiadam na rower i jadę na zwiad - obejrzeć miejsce na zaplanowaną już sesję. Fajnie by było nie zaliczyć wtopy, że zaorali tam albo może jakiś blok postawili. Aczkolwiek obecnie to bardziej prawdopodobna jest powódź lub chociaż drobne podtopienie.

niedziela, 29 sierpnia 2010

Spontanicznie


Głupio kolejny wpis zaczynać od słów "dawno mnie tu nie było", ale niestety - tak jest w istocie. Usiłuję się uczyć, pogoda też jakoś nie sprzyja fotograficznym projektom. Ostatnio też nieco czasu poświęcam na wchłanianie internetu - po głowie chodzi mi nowy lens albo monitor, ciężko się zdecydować, chciałoby się jedno i drugie. Jednakże jest światełko w tunelu, na przyszły tydzień mam wstępnie zaplanowaną wspólną sesje z kolegą Maćkiem - sobie zdjęcie oczywiście robić nie będziemy - co z tego wyjdzie? Plany są ciekawe i ambitne, zobaczymy. Na deser jedna fotka, po ostatnim eksperymencie, tym razem znacznie spokojniej i chyba lepiej.

poniedziałek, 19 lipca 2010

Prawidłowa wiewiórka




Tym razem prawidłowa wersja, podczas drugiej wizyty w St. James's Park, udało mi się bliżej podejść zwierza i zrobić lepsze zdjęcia. Wiewiórasy mają się tu jak w raju, regularnie dokarmiane przez turystów, żyją sobie beztrosko. Poniżej parę ujęć, do usłyszenia.

Duży Ben


Oczywiście, wyjazd do Lądka nie mógłby zostać uznany za odbyty, gdybym nie zrobił zdjęcia Dużemu Benowi. Zadanie wbrew pozorom całkiem trudne, wysoki budynek w centrum gęsto zabudowanego miasta, był sporym wyzwaniem dla takiego fotografa-pseudospecjalisty jak ja. Pierwsze podejście było nieudane, teraz możecie oglądać efekt drugiego. Stojąc na schodach National Gallery, przepychając się łokciami z tłumnie zgromadzonymi turystami z Azji, popełniłem ten oto kadr. Fotografia architektury to nie moja działka, nawiasem mówiąc ciekawe o jakiej dziedzinie mógłbym powiedzieć, iż czuje się w niej mocny, jednakże zdjęcie mi się podoba i niniejszym je Wam prezentuję.

niedziela, 18 lipca 2010

Pigs on the wings


Dzisiaj na zdjęciu miejsce dla mnie kultowe, bardziej niż jakieś Abbey Road, czy inne takie. Battersea Power Station, bo to właśnie oglądacie, to obecnie nie używana już elektrownia, znajdująca się nad brzegiem Tamizy. Dodatkowo to największy budynek z cegły w Europie. Moją uwagę przykuła przede wszystkim dlatego, iż ta sama elektrownia znajduje się na okładce mojej ulubionej płyty Floydów - Animals. No robi wrażenie, swoim ogromem i tajemniczością, nie chciałbym tam zostać na noc - zdecydowanie.

poniedziałek, 12 lipca 2010

St James Park





Kilka migawek z St James Park, który znajduje się niedaleko Pałacu Buckingham. Sam park całkiem schludny, sporo ludzi, ale też sporo zwierzaków. Ludzie leżą na trawie, piją wino, rozmawiają - albo robią zdjęcia, tak czy owak, pełna kultura. Po środku jakiś większy strumyk, z zadziwiająco czystą wodą, pływającym tam kaczkom było widać nogi - niby nic, a cieszy. Sam pałac to dla mnie nudy, na pocztówkach wyglądał lepiej, przytłoczony obecnością rodaków w sandałach i skarpetach, szybko się oddaliłem. W planach było widoczne na jednym ze zdjęć London Eye, ale nie działało.

piątek, 9 lipca 2010

Lądek zdrój





Dopiero teraz mam czas, aby coś napisać - od rana w pracy, zmęczony jak pies, ale coś tam zarobiłem. W tym poście zdjęcia z naszej wczorajszej wycieczki po Londynie, zdeptaliśmy spory kawałek Lądka, nogi weszły mi w miejsce, w którym plecy tracą swoją szlachetną nazwę. Miasto jest niesamowite, niespotykany mix kulturowy, wszędzie pełno ludzi - w większości bardzo miłych i pomocnych. Byliśmy w Science Museum, zdjęcia potem, ale polecam każdemu - interesujące bardzo miejsce. W środku od maszyn parowych, przez bolid Miki Hakinena, po pieluchy astronautów. Koleś na gitarce grał kawałem Metallici - dostał parę pensów - czemu u nas grają "hej sokoły"?