niedziela, 30 października 2011

Polskie el classico










Długo zapowiadany hit kolejki, jedno z najważniejszych spotkań sezonu i klasyk polskiej ligi - Lech Poznań kontra Legia Warszawa. Mecz niezły, choć mnie trochę rozczarował, na pewno zabrakło bramek i nieco więcej składnych akcji. Lech przeważał, miał przewagę i więcej okazji do strzelenia bramki, ale to jednak Legia była najbliżej celu - Ivica Vrdoljak, z sobie tylko znanego powodu, nie trafił do bramki z najbliższej odległości. Na Bułgarską wrócił doping i od razu było widać i czuć różnicę, taka wersja stadionu podoba mi się zdecydowanie bardziej. Na plus gra Kamińskiego, jak zwykle nie jestem jego fanem, to dzisiaj zneutralizował Ljuboje i pokazał się z naprawdę dobrej strony.

sobota, 29 października 2011

Warta kontra Wisła Płock






Na mecz Warty wybrałem się po raz drugi w tym sezonie, ostatni raz Zielonych oglądałem skąpany w promieniach słońca podczas spotkania inauguracyjnego w popularnym "ogródku". Wczoraj warunki były już zdecydowanie inne - niska temperatura, mgła i remonty na drogach okazały się zaporą nie do sforsowania dla wielu, na trybunach zasiadło tylko 800 widzów - widok naprawdę smutny na 40 tys. stadionie. Piłkarze niewiele robili, aby rozgrzać atmosferę, obie drużyny grały naprawdę słabo, dawno nie widziałem takiej kopaniny i braku jakiegokolwiek pomysłu na grę. Na wyróżnienie zasługuje postawa Mariusza Ujka, który jako jeden z niewielu starał się, na miarę swoich umiejętności, coś zmienić i pokazać się z dobrej strony. Strzałem w 10 wydaje się transfer Grzegorza Szamotulskiego, gdyby nie jego interwencje, to już do przerwy mogło być trzy lub cztery do zera. Wartę potraktowałem jako rozgrzewkę, w niedziele sporo ważniejszy mecz.

sobota, 15 października 2011

Lech zwycieza Korone











Kolejorz powraca na Bułgarską, tym razem pojedynek na szczycie i ważny mecz z Koroną. Spotkanie nie było wyjątkowo emocjonujące, niektóre fragmenty gry śmiało można by nawet uznać za nudne - typowy mecz walki, dużo gry w środku pola, podania wszerz boiska, a mało akcji ofensywnych. Mecz brzydki i brutalny, dużo żółtych kartek i na koniec jedna, w pełni zasłużona za całokształt, czerwona. Jedyny pozytyw to chyba wynik, pozostaje mieć nadzieję, że za dwa tygodnie będzie znacznie ciekawiej.

poniedziałek, 3 października 2011

MTB w Wolsztynie







W niedziele zrobiłem parę zdjęć podczas zawodów MTB w Wolsztynie, wyjazd rodzinny, startował mój brat. Start ciężko zaliczyć do udanych, po drodze złapał gumę i zepsuł przerzutkę - przez co stracił sporo czasu i o wysokim miejscu w klasyfikacji można było zapomnieć. Pod względem poza sportowym wyjazd bardzo udany, pogoda dopisała, a trasa położona nad jeziorem była naprawdę malownicza - sam Wolsztyn również bardzo ładny, aż chce się tam kiedyś wrócić. Zamieszczam kilka zdjęć, skupiałem się głównie na jednym zawodniku, co chyba widać.