czwartek, 4 listopada 2010

Się drukuje się



Kolejny wpis, kolejny raz zdjęcia, ale tym razem - uwaga - na papierze. Postanowiłem wywołać, trochę na próbę, trzy moje zdjęcia. Teraz żałuję, że tylko trzy - wyszły świetnie, naprawdę jestem zadowolony z rezultatu - nie ma co owijać w bawełnę, oglądanie zdjęć na monitorze to profanacja - dopiero w odpowiednim rozmiarze i na porządnym papierze - w tym wypadku 30x40 i mój ulubiony mat, zaczyna to wyglądać sensownie. Uśmiech na mojej twarzy jest tym większy, iż skorzystałem z promocji i cała przyjemność kosztowała mnie tyle, co dwie paczki fajek - taniej już chyba być nie może. Dwa zdjęcia na zachętę, na osobiste oględziny zapraszam do siedziby firmy. Przy okazji, po raz pierwszy użyłem radiowych wyzwalaczy lampy do wyzwolenia migawki - jak widać, działa.

1 komentarz:

  1. Dżizas, jakie piękne zdjęcia! Skąd wytrzasnąłeś tego bobra/wiewiórkę/świstaka/łotewer? Bardzo podobają mi się kolory.
    (pokazanie mi tego bloga było złym pomysłem, przygotuj się na wysyp pokemoniastych komentarzy :))

    OdpowiedzUsuń