czwartek, 6 maja 2010

Ponura góra



Po raz kolejny wspominam sobie beztroskie zeszłoroczne wakacje. Tym razem nie wspomnę jednak o Jacku, co by nie poczuł się zbytnio wyróżniony. Miejsce już Wam znane, wejście na tą górkę było dość sporym wyzwaniem, a jak się potem okazało, był to dopiero początek drogi. Na pewno tam wrócę, jak nie w tym roku, to w kolejnym.

2 komentarze:

  1. ifą sie zajmij, a nie jakimis tam gorami i lasami xd

    OdpowiedzUsuń
  2. ifa ma się świetnie i beze mnie :D albo nawet i lepiej :D

    OdpowiedzUsuń