sobota, 18 lutego 2012

Lech kontra GKS Bełchatów









Dzisiejszy mecz to jakiś koszmar. Zacznijmy od poziomu sportowego, dawno nie widziałem tak słabo grającego Kolejorza. Dalej nie widać hiszpańskiej myśli trenerskiej, widać za to typowo polską - długa laga do przodu, do biednego Artjoma. Taktyka nie przynosi pożądanych rezultatów, co jakoś szczególnie nie dziwi. Poza Rudnewem, który próbował, trudno kogokolwiek wyróżnić, bo i w obronie, tak i w pomocy gra wyglądała po prostu słabo. Wydawać by się mogło, że dni Baska w Poznaniu są policzone - jednakże raczej wątpliwe jest, aby miał zostać zwolniony przed końcem sezonu. Bełchatów zagrał swoje, sporo szarpał Kosowski. Bramka w zasadzie z niczego, ale taka jest piłka. Poza tym zimno i mokro w butach - nieprzyjemnie zaczyna się ta wiosenna runda piłkarska. Miejmy jednak nadzieję, że cieplejsze prądy napłyną do Poznania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz