








Moje pierwsze spotkanie z fotografia koncertową, muszę przyznać, że nie było łatwo. Klub dość mroczny, oświetlenie sceniczne też szału nie robiło - niemalże kameralny taki koncert. Na temat występu się nie wypowiem, skupiałem się raczej na zdjęciach, a mój słuch chroniły dwa gumowe bolce w uszach, swoją drogą całkiem skuteczne - niemniej, publiczność wyglądała na zadowoloną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz